niedziela, 18 grudnia 2011

18122011: new jacket

Hej!
Tak, nie pisałam przez tydzień, bo nie miałam jakoś ochoty i weny. Tyle się dzieje, że trudno nadążyć. Tak więc zacznę od początku.
Poprzednia sobota - poszłam ze znajomymi na balonówkę, gdzie były mecze. Posiedzieliśmy i kulturalnie wróciłam do domciu. W niedzielę bodajże się nudziłam. Poniedziałek - szkoła, wtorek - szkoła, środa - nie poszłam do szkoły, pojechałam z klasą na wycieczkę do Warszawy. Nie przypuszczałam, że wycieczki z liceum mogą być takie "zabawne". Mam nawet trochę zdjęć, ale czekam, aż wpadnie do mnie M. z aparatem. Czwartek - miałam zaledwie 3 lekcje, ze względu na to, że większość czasu przesiedziałam na hali. W piątek nie poszłam do szkoły, wybrałam się do lekarza. Okazało się, że mam zapalenie gardła, ekstra... Mimo to wieczorem wybrałam się na imprezę do K., gdzie było całkiem sympatycznie. Nad ranem wróciłam do domu, wzięłam prysznic, pozajmowałam się bratem i wyszłam z S. i J. Znów zalazłyśmy się na hali. Spotkałyśmy kilku znajomych i poszłam do taty na pizzę. Spałam u babci, a gdy rano wstałam nie mogłam nic powiedzieć. Zamiast spędzić weekend w domu i wykurować się, to ja jeszcze bardziej się rozchorowałam. Dzisiaj nie wychodzę z łóżka! Leży obok mnie mój piesek, więc przynajmniej jest mi ciepło :)))

Reserved%, 90zł 
Chińczyk, 75zł

House, 15zł

NY + DIY
Antoś i Doda
plus film na dziś!


BUZIAKI!


5 komentarzy: