Za nami kolejny tydzień... Ten czas tak szybko upływa, że zanim zdążę się obejrzeć, to już będę pisać maturę. W przyszłym tygodniu czekają mnie próbne egzaminy - w ogóle nie jestem przygotowana. Jednak mam nadzieję, że jakoś to wszystko się potoczy :)
Moja dieta nadal twa - idzie mi nawet całkiem nieźle. Dostaję od Was dużo komentarzy z pytaniami na ten temat, więc w kolejnym poście postaram się wam opisać, co dokładnie jem, jakie ćwiczenia wykonuję :)
Dzisiaj znów marynarka za złotówkę. Wybrałam do niej pikowaną tunikę mojej mamy (na mnie w roli sukienki), botki na obcasie i kopertówkę. Wszystko w czarnym kolorze ze złotymi detalami - czyli tak, jak lubię najbardziej. W tym stroju śmiało mogę iść do szkoły - zamieniając obcasy na płaskie buty (w obcasach chodzę praktycznie tylko w weekendy) i rezygnując z czerwonej szminki. Wersja pokazana na zdjęciach sprawdzi się za to przy spotkaniu z przyjaciółmi w kawiarni, czy też imprezie w clubie.
zdjęcia: Mikołaj Daras
sukienka - no name / marynarka - no name (sh) / buty - centro / torebka - centro / kolczyki - primark / zegarek - no name
Tak, mam dziś za bardzo podkreślone brwi. Skończył mi się mój cień, więc musiałam użyć kredki, którą nie potrafię się obsługiwać plus jest za ciemna. Jutro czeka mnie wycieczka do Rossmanna :)